czwartek, 30 lipca 2015

Urna z popiersiem zmarłego w 3D



W branży funeralnej widoczne są ciągłe zmiany, a to za sprawą coraz bardziej zaskakujących produktów. Amerykańska firma Cremation Solutions wprowadziła na rynek pogrzebowy urnę w 3 D. Taka trójwymiarowa urna stanowi wierny portret osoby zmarłej.

Nietypowe usługi cieszą się ogromnym zainteresowaniem, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Małymi krokami moda na urny 3D wchodzi też na rynek polski np. do Szczecina, Torunia czy Poznania.

Podczas wykonania takich urn wykorzystuje się najnowsze technologie. Na podstawie dostarczonych kilku zdjęć, tworzy się trójwymiarową rzeźbę, która rejestruje najdrobniejsze szczegóły. Specjalny program możne nawet usunąć zewnętrze wady, niedoskonałości, które za życia miała dana osoba. Mając taką urnę nigdy nie zapomnimy, jak zmarła wyglądała. Ale można zamówić podobiznę dowolnej osoby, np. jakiegoś superbohatera, ulubionej gwiazdy filmowej czy jak na powyższym zdjęciu prezydent Obama.

Urny tworzone są z najlepszych materiałów, producent kładzie duży nacisk na detale, dzięki czemu są bardzo realistyczne i stanowią wiarygodną podobiznę zmarłego. Prochy umieszczane są przez otwór znajdujący u podstawy szyi. Całość stoi na specjalnej podstawce, dzięki czemu nic się z niej nie wysypie. Urny są trwałe i można je swobodnie przenosić.

Kolejną zaletą urn w 3D jest to, że takie popiersie stojące na komodzie czy kredensie wcale nie wygląda jak urna. Osoby, które nie wiedzą co to jest, raczej nie domyślą się, że w środku mogą znajdować się prochy zmarłego. Co ciekawe, istnieje możliwość umieszczenia na urnie włosów, ale trzeba to zgłaszać wcześniej, ponieważ jest to opcja dodatkowa.

Czas oczekiwania na urnę w 3D wynosi 2 tygodnie, a koszt uzależniony jest od wielkości: 2 600 dolarów za większą  urnę a 600 dolarów za mniejszą.

Pomysł na urny 3D z podobizną zmarłego spotyka się z dużą krytyką. Wiele osób uważa przechowywanie prochów w ten sposób za świętokradztwo i zerwanie z powagą śmierci.



Trójwymiarowa urna z podobizną zmarłego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz